Koreański wynalazek.
To już drugi model Hyundai'a, który testujemy, tym razem za pośrednictwem świeżego dealera, znajdującego się przy warszawskim rondzie Kometa. Model Veloster można jednoznacznie określić wynalazkiem, podobnym do takich z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy kreatywni ludzie odpowiedzialny za motoryzacyjny design ubiegali się do różnych zabiegów stylistycznych, przykładem może być Honda CRX Del Sol, której dach wsuwał się automatycznie do do poniesionej wysoko klapy bagażnika lub też jeden z pierwszych Land Roverów Discovery z otwieraną szybą w klapie bagażnika. Po co to komu? W przypadku Velostera jest to wersja nadwoziowa, od strony kierowcy auto wygląda jak rasowy, 3-drzwiowy hot-hatch, a z drugiej jak klasyczny pięciodrzwiowy hatchback. Efekt, który inżynierowie i projektanci marki Hyundai osiągnęli w tym modelu jest taki, że ludzie widząc samochód od wewnętrznej strony jezdni cieszą się na widok pięknego,małego coupe, lecz mina im rzednie gdy widzą drugą stronę medalu, zwykłe, bardzo podobne do Reanault Megane Coupe, autko klasy kompakt. Hyundai przed ostatnią dekadę w kwestii designu przeskoczył o parę miejsc w gonitwie za europejskimi markami, ale trzeba przyznać, że wciąż stylistyka tej marki nie rzuca na kolana, jakość wykonania tych aut pozastawia również wiele do życzenia. Samochody bardzo ładnie prezentują się na zdjęciach, lecz gdy już jedziemy do salonu i wsiadamy do auta, naszym oczom ukazują się zwykłe czarne plastiki z tych starych, marnych hyundai'ów umieszczone w modny sposób. Nowa gama silników zawiera aż jeden benzynowy o pojemności 1.6 i mocy 140 koni oraz jeden w planach, ten z modelu Genesis Coupe 2.0, doładowany z maksymalna mocą 210 KM. Egzemplarz przez nas testowany posiadał słabszą, na razie jedyną dostępną jednostkę napędową 1.6. Ktoś kto jeździ Hondą lub Toyotą z Silnikiem o podobnej mocy myśli, że w jego samochodzie ta moc pozwala ścigać się spod świateł z większością pojazdów poruszających się po polskich drogach i czasem nawet wygrać szaleńczy wyścig, jeśli tak jest to jakie muszą być wrażenia z jazdy autem o takiej samej mocy lecz o wiele mniejszej masie. Niezbyt przyjemne! Auto jest stosunkowo ciężkie, mimo iż wydaje się bardzo małe i lekkie silnik generujący moc 140 koni jest zaledwie wystarczający. Samochód, który ma być następcą Hyundaia Coupe powinien nie zawodzić mocą, a tym bardziej zawieszeniem, w tym przypadku Velosterowi nie można nic zarzucić, auto trzyma się drogi niczym przyklejone, miejscami czuć większą masę auta na zakrętach, lecz nie odczuwa się znaczących przechyłów.
Po raz kolejny można powiedzieć, że 'teraźniejsze' Hyundaie to już nie tandetne koreańskie samochody, które służyły głównie do przejazdu od punktu A do puntu B bez oglądanie deski rozdzielczej, auta oznakowane literką H w kółku konkurują z europejskimi markami takimi jak Opel lub Volkswagen, jakość plastików zamontowanych w kabinie nie są idealne lecz mogą sprostać wymaganiom typowego Kowalskiego, miejmy nadzieję, że linia wzrostu jakości w autach marki Hyundai będzie się nadal utrzymywać!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz